Babskie sprawy dla ćwiczących babek.

Podziel się tym wpisem

Kobiety i sport.

Sport uwielbiam od zawsze, to wiadomo. Jestem sportowcem i doceniam wszystko, co daje mi aktywność fizyczna. Ale… jestem też Kobietą. 😉 Miewam gorsze dni, humory, wahania nastroju i bóle miesiączkowe. Potrzebuję wtedy odpoczynku, miękkiego koca i kogoś, kto mnie przytuli i zrobi gorącej herbaty, kiedy leżę na sofie i nie mam siły nawet kiwnąć palcem. Są dni kiedy mam mega-power i jestem chodzącym aktywatorem energii, ale są też takie dni kiedy mam okres, czuję się jak napompowana wodą i sama myśl o tym, że mam zrobić choćby jeden przysiad, tylko mnie przeraża. Wtedy, w sposób naturalny i oczywisty, pojawia się idealna wymówka: może sobie odpuszczę, w końcu jestem kobietą… Kobiety mają swoje prawa, są istotami słabszymi, bardziej wrażliwymi, po co się zmuszać kiedy natura daje mi wyraźne sygnały…

Kobietą jestem.

To zagrożenie numer jeden i idę o zakład, że nie jest obce żadnej kobiecie na świecie. Z jednej strony stawiamy sobie mnóstwo wyzwań, podnosimy poprzeczkę, staramy się pogodzić w naszym życiu sprzeczne role, a z drugiej strony… bardzo często traktujemy naszą kobiecość jak wymówkę. Jestem w ciąży: to nie muszę ćwiczyć, za to mogę jeść za dwoje. Mam okres, czyli trening mogę sobie darować. Mam PMS (czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego, po angielsku: Premenstrual syndrome), więc zamiast iść pobiegać to muszę zjeść czekoladę. I tak dalej… Znasz to, prawda? Tysiące powodów, które pojawiają się jak na zawołanie, a wszystkie kręcą się wokół faktu bycia kobietą. Zaraz, zaraz, a siła nie jest kobietą? Właśnie! Jest. Dlatego po pierwsze: nie szukaj usprawiedliwienia na swoje lenistwo i „niechciejstwo”. Zły humor bardzo dobrze jest przegonić na siłowni, a zamiast czekolady w czasie PMS’u lepiej jest pogadać z przyjaciółką albo poprzytulać się do faceta. To bardziej skuteczne, a przy tym mniej kaloryczne rozwiązania.

Treningi w czasie miesiączki.

Mit, z którym bardzo często się spotykam, to przekonanie, że w trakcie miesiączki nie można trenować. Otóż można. Oczywiście mądrze i obserwując swoje ciało, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ćwiczyć. Zwróć uwagę, czy podczas wykonywania ćwiczeń nie nasila się krwawienie albo dolegliwości bólowe. Jeśli tak – przerwij dane ćwiczenie i zacznij inne, mniej wymagające. Jeśli masz tkliwy brzuch, nie wykonuj ćwiczeń wiążących się z napięciem mięśni brzucha, unikaj też wszystkich podskoków i wstrząsów. Wybierz łagodniejszą i bardziej statyczną formę ćwiczeń – np.: pilates. Nie rezygnuj jednak zupełnie, bo delikatny ruch naprawdę dobrze Ci zrobi a w dodatku może przynieść ulgę nawet w bólu. Ćwiczenia oddechowe czy relaksacyjne pomogą Ci się odprężyć, rozluźnią Twoje ciało i poczujesz się o niebo lepiej.

Babska rzecz: stanik.

Z biustonoszami to sprawa bardzo indywidualna i każda z nas ma swój ulubiony fason, kształt miseczek, kolor, krój, dekoracje itp. W staniku sportowym są dwie podstawowe i najważniejsze sprawy: Twój komfort i troska o Twój biust. Na drugi plan schodzą kokardki, kokardki i satynowe wykończenia. Serio, uwierz mi bo wiem co mówię. Kiedy pot leje Ci się po kręgosłupie ostatnią rzeczą o jakiej myślisz, to czy Twój biustonosz jest koronkowy czy bawełniany. Ważne jest to, czy Cię nie uciska, a przez to nie hamuje obiegu krwi i limfy (zwłaszcza jeśli uciska okolice węzłów chłonnych pod pachami). Sportowy stanik nie ma prawa się wżynać i być niewygodny. W tym wypadku zapomnij o fiszbinach. Ponadto wiele ćwiczeń nie obchodzi się łaskawie z biustem. Twoje piersi narażone są na wstrząsy, zgniatanie, przyciskanie, zwisanie i nie wiadomo jeszcze jakie inne „nieludzkie traktowanie”. Dlatego dobrze jest, aby stanik „dobrze trzymał” – czyli przylegał do ciała, stabilizował wstrząsy, a miseczki pasowały do biustu zarówno rozmiarem jak i kształtem. Druga sprawa, oprócz Twojego komfortu, to dbanie o same piersi. Biust jest wrażliwy, miękki i „plastyczny”, więc trzeba się z nim obchodzić delikatnie i z uwagą. Staniki z profilowanymi miseczkami, wykonanymi z miękkich, przyjemnych w dotyku materiałów, ale jednocześnie elastycznych i pracujących podczas ćwiczeń, to podstawa sukcesu. Ważny jest też rodzaj tkaniny: powinna być oddychająca, czyli przepuszczająca wilgoć. W przeciwnym razie skóra może się odparzyć, zwłaszcza w miejscach mokrych od potu. A pot to sprawa normalna przy wysiłku fizycznym i nie ma co się tu krygować, lepiej zapobiegać odparzeniom. Szczególnie w miejscach gdzie skóra jest cienka i delikatna.

Przeczytaj: Jak dopasować biustonosz sportowy.

Hashimoto.

Choroba Hashimoto to sprawa poważna i co raz częstsza. Dotyka wiele kobiet i ma sporo niepożądanych skutków. Wiele kobiet po zdiagnozowaniu choroby tarczycy ma kłopoty z utrzymaniem prawidłowej wagi. W tej chorobie można jednak bardzo sobie pomóc poprzez stosowanie odpowiedniej diety i aktywności sportowej. Jeśli chodzi o jadłospis, to trzeba nauczyć się zamieniać produkty do których się przyzwyczaiłaś na takie, które są ich zdrowszą wersją. Unikaj glutenu, laktozy i niektórych warzyw: pomidorów, bakłażana, brokułów, papryki. Zamiast pszennego pieczywa wybierz żytnie lub z miksu różnych mąk, najlepiej jeszcze z ziarnami, nasionami (np.: lnu) i pestkami (słonecznika czy dyni). Mleko krowie zastąp mlekiem migdałowym, kokosowym czy sojowym. A warzyw jest cała masa, do wyboru do koloru. Sięgaj często po dynie i bataty, one bardzo dobrze robię Twojej tarczycy.

Jeśli chodzi o treningi, to też nie jest źle. Musisz uważać, żeby nie przesadzić w wysiłku fizycznym podczas ćwiczeń. Osłabiona tarczyca nie lubi przemęczenia, przetrenowania, przeforsowania. Obchodź się ze sobą łagodnie, ale nie rezygnuj z aktywności fizycznej. Najbardziej optymalny trening to taki do 30 minut o umiarkowanej intensywności.

Ćwicz jak chcesz, ale ćwicz.

Jednym słowem: do roboty! Nie usprawiedliwiaj lenistwa kobiecymi sprawami. Kobiecość jest jak trzcina: delikatna, gibka ale jednocześnie odporna na przeciwności losu i trudna do złamania. Czerp siłę ze swojej Kobiecości, a nie wątpliwej jakości wymówki. Niech kobieca moc będzie z nami!

 

 

 

 

Więcej wpisów

Twój koszyk
Facebook Instagram YouTube TikTok
Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, czasami umieszczamy na komputerze użytkownika (bądź innym urządzeniu) małe pliki – tzw. cookies („ciasteczka”). Podobnie postępuje większość dużych witryn internetowych.
Zacznij pisać aby zobaczyć produkty, których szukasz
Sklep
Blog
Moje konto
0 Koszyk