Jak jeść w święta i nie przytyć.

Podziel się tym wpisem

Zbliżają się wielkimi krokami. Święta! Magiczne dni, chyba najsilniej zakorzenione w naszej tradycji ze wszystkich świąt w roku. Dla większości z nas to beztroski czas nielimitowanej radości, ale niektórzy… no cóż… niektórzy stresują się Świętami. A część z tych stresów przypada diecie. Bo tyle dobrego na stole, a to tak dużo kalorii. Bo przecież makowiec taki tuczący, a karp zawsze w panierce. I jak tu się oprzeć tym wszystkim pysznościom?! Jak przeżyć Święta i nie przytyć?

Bez stresu.

Punkt pierwszy, najważniejszy: bez stresu. Jedz bez poczucia winy. Nie połykaj kolejnego kęsa z towarzysząca myślą: nie wolno mi tyle jeść. Nie wzbudzaj w sobie wyrzutów sumienia z powodu czekoladowej polewy na serniku i lukru na pierniku. Nie demonizuj tego jedzenia. Od tego są Święta, żeby było odświętnie. Uciesz się z tego czasu, posmakuj go. Nie skupiaj się tylko na potrawach, zobacz bliskich wokoło, podziękuj im za dobre chwile, zaangażuj się w rozmowę.

Powoli.

Punkt drugi: jedz powoli. Nigdzie się nie spieszysz, nikt Cię nie pogania, żadna praca nie czeka. W Święta masz odpoczywać i żyć bez presji czasu, gorącego oddechu na plecach i kołatającej się myśli, że jeszcze tego lub tamtego nie zdążyłeś zrobić. Zwolnij – również w czasie jedzenia. Są ku temu co najmniej dwa powody: będzie Ci bardziej wszystko smakowało i zjesz mniej. Pamiętaj o starej zasadzie, ze uczucie sytości dociera do mózgu z opóźnieniem. Więc daj szansę swojemu organizmowi na komunikację wewnętrzna między żołądkiem a mózgiem!

Wszystkiego po trochę.

Tak, napisze to: zjedz wszystko na co masz ochotę. Łącznie z odsmażanymi pierogami i słodkimi kluskami z makiem. Nie zakazuj sobie niczego świątecznego. Zrelaksuj się i smakuj, ale z jedną zasadą: po trochę. Nie pożeraj całej miski kapusty z grochem a potem półmisku karpia. Jeśli zastosujesz dwie pierwsze zasady (czyli bez stresu i powoli), to ograniczenie ilości zrobi się samoczynnie. Mechanizm: im bardziej czegoś nie mogę, tym bardziej tego chcę nie będzie miał racji bytu. W Święta możesz jeść wszystko! Byle nie pęknąć 😉

Lżej.

Jeśli masz wpływ na przygotowywanie potraw, spróbuj je odciążyć. Wprowadź lżejsze i zdrowsze zamienniki. Zamiast samego majonezu do sałatki jarzynowej użyj majonez zmieszany z jogurtem w proporcji pół na pół. Jeśli jest za mało wyrazista dodaj łyżeczkę musztardy. Karpia usmaż na oleju kokosowym: jest bezwonny, nikt się nie zorientuje. Oprócz białego pieczywa podaj razowe, wieloziarniste. Przy pieczeniu ciast w miejsce białego cukru użyj cukru kokosowego lub ksylitolu. Takie nawet niezauważalne, bardzo drobne zmiany naprawdę pomagają!

Ruch.

Ostatni punkt to kwestia to ile zamierzasz się poruszać w Święta. Innymi słowy: czy będziesz leżeć na kanapie, oglądał po raz 101 „Kevin sam w domu”, a w przerwach na reklamę dokładał na talerzyk kolejne kawałki ciasta? Czy może planujesz spacer na pasterkę w mroźną noc, bitwę na śnieżki z dzieciakami albo dłuuugi spacer po mieście podziwiając wszystkie szopki w mijanych kościołach. Sposobów jest mnóstwo i każda Rodzina ma swoje zwyczaje, ale na pewno warto przewidzieć jakąś wspólną aktywność: dotlenić się, poruszać, razem powygłupiać.

Równowaga.

Podsumowując: chodzi o zdrowy rozsądek i radość. W zasadzie jak we wszystkim w życiu, tak i w jedzeniu na Święta. Ważny jest umiar i zachowanie równowagi. Pamiętajcie: na luzie, z radością, bez niepotrzebnych stresów i poczucia winy. Świętujcie Święta całym sercem!

Więcej wpisów

Twój koszyk
Facebook Instagram YouTube TikTok
Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, czasami umieszczamy na komputerze użytkownika (bądź innym urządzeniu) małe pliki – tzw. cookies („ciasteczka”). Podobnie postępuje większość dużych witryn internetowych.
Zacznij pisać aby zobaczyć produkty, których szukasz
Sklep
Blog
Moje konto
0 element Koszyk